Jak już pisałem, znajomi regularnie pytają mnie o to co zwiedzić w Gdańsku. Często jednak, kiedy zaczynam mówić o Żurawiu, Neptunie itd., słyszę głośne „nuda Gajdek, nuda”. Musicie wiedzieć, że nic mnie nie obraża bardziej niż określenie nudziarzem. Przygotowałem więc zestaw atrakcji dla tych, którzy nie lubią tłumów na ulicy Długiej, obfotografowali Bazylikę Mariacką z każdej strony czy po prostu wolą alternatywne formy zwiedzania. Mam to szczęście, że znam dużo pasjonatów Gdańska, w tym jednego znanego artystę (ma się te znajomości) i oni pomogli mi stworzyć tą listę atrakcji. Przejdźmy zatem do rzeczy - oto Gajdkowa lista rekomendacji na niebanalne zwiedzanie grodu Neptuna. Kolejność absolutnie przypadkowa, każde z miejsc ma swój klimat. Zapraszam do lektury.
Gdańskie Dźwigi
Można powiedzieć, że to atrakcja z mandatem społecznym. W przeprowadzonej przez prezydenta Pawła Adamowicza ankiecie, 97% mieszkańców Gdańska stwierdziło, że dźwigi, którym groziło wyburzenie powinny na stałe wpisać się w krajobraz miasta. Pierwszy dźwig pojawił się Gdańsku w 1914 roku, pracował on do 1945 roku, kiedy to Armia Czerwona wywiozła go w kawałkach z Polski. Najwięcej dźwigów przybyło do Polski w latach 70tych i dziś na terenach stoczniowych jest ich około 110. Najlepszy punkt do ich oglądania to Góra Gradowa, koniecznie o wschodzie lub zachodzie słońca. Wierzę, że już wkrótce ta atrakcja będzie miała status polskiej Wieży Eiffla zwłaszcza, że władze miasta zapowiadają instalacje iluminacji i zorganizowanie na jednym z dźwigów punktu widokowego. Jednej rzeczy możecie być pewni, choć lubię patrzeć na dźwigi raczej na żaden się nie będę wspinał. Pomyślcie - skoro ludziom może się tam zakręcić w głowie to co dopiero krasnalowi.
100cznia i okolice ulicy Elektryków
Miejsce to z roku na rok bardzo zyskuje na popularności wśród Gdańszczan. Wiąże się też bezpośrednio z dźwigami o których opowiadałem wcześniej. Właśnie tu możecie je zobaczyć z bliskiej odległości, ba możecie w ich cieniu wypić piwko i zjeść coś smacznego. Nie dla dźwigów przybywają tu jednak tysiące osób w każdy weekend, w tym ja. Główna motywacja to możliwość potupania nóżką do modnych dźwięków i spotkania się w gronie znajomych. To miejsce warto odwiedzić również wtedy, kiedy ma się mniej rozrywkowe usposobienie. Czeka tu na Was kuchnia uliczna z wielu regionów świata, ale ważniejsze jest chyba coś innego. Rejony ulicy elektryków dawniej należały do Stoczni Gdańskiej. Warto zobaczyć jak obecne imprezowe serce miasta wpisuje się w to historyczne miejsce. Muszę przyznać, że władze Gdańska bardzo zadbały o utrzymanie przemysłowego charakteru tych terenów.
Murale na Zaspie
Zaspa na sto procent nie jest dzielnicą z pierwszych stron przewodników turystycznych. Przez Gdańszczan postrzegana w dużej mierze jako skupisko blokowisk i tzw. noclegownia. Ja jednak lubię jej klimat, a przede wszystkim murale, których coraz więcej pojawia się na fasadach bloków. Jestem fanem street artu i liczę, że w końcu pojawi się jakaś grafika z krasnalem. Na Zaspie obecnie znajduje 59 murali, pierwsze z nich powstały w 1997 roku. Rysunki poświęcone są różnorodnej tematyce od historii Polski np. te z Lechem Wałęsą czy Dywizjonem 303 po globalizację „San” autorstwa Shai Dahana. Nie będę Was czarował – a mógłbym – poziom grafik jest różny, ale chyba najlepiej jak sami wybierzecie się na spacer i wyrobicie sobie zdanie. Boicie się, że zgłodniejecie (ja zawsze się boję), na Zaspie jest sporo fajnych i przystępnych cenowo knajpek, ale o nich będzie w innym wpisie.
Politechnika
Uczelnia atrakcją? Dokładnie tak, szczególnie gdy masz przewodnika, który wie wszystko o tym miejscu. Ja takiego znam i na końcu tego wpisu dam Ci namiary. Spokojnie możesz je podać dalej, bo my krasnale wierzymy, że dobrem trzeba się dzielić. Najstarsze budynki politechniki pochodzą z 1904 roku i od tego czas zawsze służyły jednemu celowi – edukacji ludzi (my krasnale rodzimy się mądrzy i tak bardzo nie potrzebujemy szkół), nawet II wojna światowa tego nie zmieniła. Gdańska uczelnia należy do najpiękniejszych na świecie wśród tych, które powstały w początkach XX wieku. Udając się na spacer w jej okolice i wpatrując się w detale zdobiące mury budynków, szybko zrozumiesz czemu tak jest.
Amber Stadion
Obecnie znany jako Polsat Plus Arena, ale sponsorzy przychodzą i odchodzą a ja przywiązałem się do pierwotnej nazwy (jestem bardzo sentymentalnym krasnalem) najlepiej oddającej piękno obiektu. Od początku celem było, aby liczący blisko 42 tysiące miejsc stadion przypominał największy skarb Pomorza czyli bursztyn. Moim Gajdkowym zdaniem to najpiękniejszy stadion świata, który trzeba odwiedzić nawet jeśli nie jest się kibicem piłki nożnej. W środku czekają na nas liczne atrakcje dla całej rodziny m.in. strzelnica laserowa czy tor gokartowy. Dla tych, którzy chcieliby poznać historię najsłynniejszego klubu z Gdańska - na miejscu znajduje się muzeum Lechii.
Falowiec
Najsłynniejszy blok z Gdańska mieszczący się na Przymorzu. Totalne zaprzeczenie logiki, miał stać 25 lat, a niedługo stuknie mu 50tka (budowę zakończono w 1973 roku), oficjalne mieszka w nim 5000 osób w praktyce znacznie więcej bo to jedno z popularniejszych wśród studentów miejsc jeśli chodzi o wynajem. Wzdłuż budynku mieszczą się trzy przystanki autobusowe, a sam blok obsługuje 4 listonoszy. Swoją nazwę zawdzięcza temu, że nie jest prosty a właśnie pofalowany. Tylko jeden budynek mieszkalny w Europie jest od niego dłuższy. Bardzo często właśnie wokół Falowca my krasnale organizujemy swój odpowiednik maratonu. Falowiec jest bardzo dobrze ulokowany, około 15 minut spaceru dzieli go od morskiej plaży, do której aby się dostać musimy przejść przez park.
Ulica Wajdeloty
Nie jest tak słynna Długa czy Mariacka, ale wierzcie mi na słowo, ma swój klimat. Jeszcze całkiem niedawno, nie miałaby szans aby znaleźć się w moim zestawieniu, no chyba że tworzyłbym listę miejsc gdzie najłatwiej stracić portfel. Jednak po tym jak w 2013 roku miasto zdecydowało się ją odrestaurować możemy oglądać nowe lepsze oblicze ulicy. Czemu warto odwiedzić Wajdeloty? Powodów jest wiele np. knajpki rozsiane wzdłuż ulicy, możliwość zobaczenia jak ten fragment Gdańska wyglądał przed drugą wojną światową, a do tego właśnie tu znajduje się najstarsza w Gdańsku cukiernia Paradowski (akurat jej bym nie polecał).
Biskupia Górka
W Gajdkowym rankingu to właśnie tu znajduje najlepszy punkt widokowy na centrum miasta. Choć fasady budynków nie zachęcają(obszar ciągle jest przed planowaną renowacją) polecam spacer na biskupią. Miejsce ma bardzo ciekawą historię, dość powiedzieć że jest to jedno z nielicznych miejsc w Polsce gdzie nocował król Anglii. Także tutaj powstała pierwsza na świecie kolejka linowa. Kiedy jednak zabieram swoich znajomych w te okolice największe wrażenie robi na nich…Neptun. Tak, tak nic mi się nie pomyliło na biskupiej górce można znaleźć posąg Neptuna, zapewne krewnego tego słynnego z ulicy Długiej. Dostać się do niego niełatwo, ale tym większa satysfakcja jak już się trafi.
Brzeźno
Dzielnica której nazwa pochodzi od miejsca, gdzie rosło dużo brzóz. W swoich początkach (14 wiek) było wioską rybacką należącą do zakonu Cystersów. W 1803 roku powstał tu pierwszy dom zdrojowy nad Zatoką Gdańską. Po drugiej wojnie dzielnica straciła swój walor i stała się na lata synonimem rejonu, gdzie lepiej nie zapuszczać się wieczorem. Obecnie miejsce znów jest atrakcją turystyczną, w dużej mierze dzięki zyskującemu na popularności molo. Sam często zabieram tu swoich znajomych spoza Gdańska i wielu z nich uważa, że molo w Brzeźnie jest fajniejsze niż to w Sopocie. Dziś mieszka tu ponad 11 tysięcy mieszkańców, a na każdym kroku powstają nowoczesne apartamentowce. Ja jak pisałem jestem jednak sentymentalny i będąc w Brzeźnie zawsze udaje się na spacer śladem XIX wiecznych willi, których jeszcze kilka się tu znajduje. Warto również przedłużyć sobie spacer i zawędrować do sąsiedniej dzielnicy Nowy Port.
Tak prezentuje się Gajdkowa lista miejsc alternatywnych w Gdańsku. Proszę dajcie znać czy coś byście dodali, a może jakieś wybory są nietrafione? Mój ranking nie powstałby gdyby nie moi przyjaciele przewodnicy, pasjonaci Gdańska. W każdej chwili możecie ruszyć z nimi aby poznać mniej oczywiste atrakcje Gdańska. Wszystko dzięki ich trasom dostępnym zarówno w aplikacji guideU jak i darmowej aplikacji City Guides.
Spacer po Politechnice Gdańskiej z Kasią Michałowską - poznaj historie uczelni, ludzi z nią związanych a przede wszystkim detale, których nie zauważyłbyś gdyby nie opowieść Katarzyny. Autorka jest absolwentką politechniki, a pasja z którą o niej mówi wskazuje, że bardzo dobrze wspomina czas w niej spędzony. Trasa ta jest dostępna za darmo w aplikacji City Guides.
Niezwykle murale Gdańska – wybór 10 murali które znajdują się na gdańskiej Zaspie dokonany przez Ulę oraz opowiedziane przez nią historie umilą Ci spacer po tej dzielnicy. Link do trasy https://guideu.page.link/gDwb
Stocznia Centrum Gdańsk – Krzysztof Skiba znany artysta, ale przede wszystkim Gdańszczanin z krwi i kości zabierze Was w podróż po terenach byłej Stoczni Gdańskiej, które są obecnie najbardziej „trendy” miejscem spotkań młodych Gdańszczan. Trasa ta jest dostępna za darmo w aplikacji City Guides.
Gdańsk alternatywnie – Maciek, Gdańszczanin z wyboru opowie Wam, często z przymrużeniem oka, o miejscach, które nie zawsze znajdują się przewodnikach, mimo że mają ciekawą historię. Trasa ta jest dostępna za darmo w aplikacji City Guides.
Opowieść o gdańskim Brzeźnie – Tadeusz, absolwent gedanistyki ale przede wszystkim osoba która w Brzeźnie mieszka ponad 25 lat, opowiada o dzielnicy którą kocha miłością pierwszą i miejscach o których nigdzie indziej nie usłyszysz. Link do trasy https://guideu.page.link/Zk8q
PS. Zwiedzanie tych ciekawych miejsc sprawiło, że zgłodniałeś? Sprawdź gdzie w Gdańsku można smacznie zjeść: https://www.guideu.pl/post/gajdkowy-top-10-gdańskich-restauracji lub się czegoś napić https://www.guideu.pl/post/gdzie-na-drinka-w-gdańsku .
Comments